Wjechał w znaki drogowe i uciekł. Już po kilku minutach suwalscy policjanci ustalili do kogo należy samochód uczestniczący w kolizji. Wszystko za sprawą pozostawionej na miejscu zdarzenia tablicy rejestracyjnej.
Do zdarzenia doszło wczoraj około godziny 23:30 na rondzie u zbiegu ulic Reja, Daszyńskiego i Kowalskiego. Kierowca BMW stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w znaki drogowe. Sprawca kolizji nie zatrzymał się i odjechał z miejsca zdarzenia.
– Usłyszałem pisk opon i ogromny huk – relacjonuje świadek zdarzenia. – Części samochodu porozrzucane były po skrzyżowaniu, a wyrwany znak leżał z drugiej strony ronda. Wydaje mi się, że kierowca był pijany – dodał świadek.
Policję o kolizji poinformował jeden z przejeżdżających obok kierowców. Przybyli na miejsce funkcjonariusze już po kilku minutach ustalili do kogo należy samochód uczestniczący w kolizji. Rozwiązanie zagadki nie było trudne, gdyż na miejscu zdarzenia pozostały uszkodzone części pojazdu, w tym przedni zderzak z tablicą rejestracyjną.
Szczegółowe okoliczności zdarzenia ustalają suwalscy policjanci. O wynikach dochodzenia poinformujemy jutro.