Ponad 1,6 promila alkoholu w organizmie miał 26-latek, który wjechał samochodem w znaki i latarnię na ulicy Hamerszmita. Mężczyzna chciał uciec z miejsca zdarzenia, ale udaremnili to świadkowie kolizji.
We wtorek wieczorem (8 marca) suwalscy policjanci otrzymali zgłoszenie o kolizji na ulicy Hamerszmita. Skierowani na miejsce policjanci ustalili, że kierowca audi, jadąc z dużą prędkością ulicą Hamerszmita od strony ulicy Mickiewicza, wjechał w lampę oświetleniową.
Okazało się, że świadkowie widzieli, jak kierowca o własnych siłach wydostał się z auta. W związku z tym, że wyczuli od niego silną woń alkoholu udaremnili mu oddalenie się.
Badanie alkomatem wykazało, że nieodpowiedzialny kierowca ma ponad 1,6 promila alkoholu w organizmie.
Dodatkowo policjanci ustalili, że chwilę wcześniej 26-latek, jadąc ulicą Filipkowską, uderzył w znak drogowy, gubiąc przednią tablicę rejestracyjną.
Mężczyzna odpowie teraz za jazdę w stanie nietrzeźwości oraz kolizje drogowe. Za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości, kodeks karny przewiduje karę do 2 lat pozbawienia wolności.