Najpierw razem pili alkohol, a później 29-latek okradł współbiesiadnika. Jego łupem padły między innymi karta płatnicza, dowód osobisty i telefon komórkowy.
W ubiegłą środę (11 stycznia) nad ranem do suwalskich policjantów zgłosił się 41-letni mieszkaniec miasta, który twierdził, że został okradziony. Z jego relacji wynikało, że zaprosił do mieszkania znajomego na wspólne spożywanie alkoholu. Kiedy obudził się w nocy, jego kolegi już nie było. Zauważył, że zniknęły mu kurtka, łańcuszek, karta płatnicza, dowód osobisty oraz telefon komórkowy. Mężczyzna łączne straty oszacował na ponad 1.000 złotych.
Policjanci szybko ustalili, że tej samej nocy ktoś płacił skradzioną kartą za papierosy i taksówkę. Już kilka godzin od zawiadomienia podejrzany o te przestępstwa 29-latek był w rękach mundurowych.
Mieszkaniec Suwałk trafił do policyjnego aresztu i po wytrzeźwieniu usłyszał trzy zarzuty – kradzieży, kradzieży dokumentu i kradzieży z włamaniem na konto. Okazało się, że przestępstw tych dopuścił się w warunkach recydywy.
Między innymi za kradzież z włamaniem grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności, a w warunkach recydywy może być zwiększona o połowę.