Pijanego 44-letniego kierowcę zatrzymali w czasie wolnym od służby dwaj bracia policjanci. Mężczyzna jechał mając niemal dwa promile i dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.
Tym razem jazdę pijanemu kierowcy przerwali dwaj bracia – policjanci z suwalskiego plutonu Oddziału Prewencji Policji w Białymstoku. Obaj są słuchaczami Centrum Szkolenia Policji w Legionowie, gdzie odbywają kurs podstawowy. Weekend wolny od zajęć spędzali w rodzinnych stronach na Suwalszczyźnie. W sobotę wieczorem (6 maja), jadąc przez jedną z miejscowości w powiecie, zwrócili uwagę na niebezpieczne manewry kierowcy skody.
Mężczyzna jechał z naprzeciwka i oślepiał ich długimi światłami. W pewnym momencie auto zaczęło zjeżdżać na ich pas. Policjanci zawrócili i pojechali za kierowcą skody. Wykorzystali moment, kiedy mężczyzna nie wyhamował przed znakiem STOP i zatrzymał się na skrzyżowaniu. Bracia natychmiast podbiegli do auta. Od siedzącego za kierownicą mężczyzny wyczuli alkohol. Jeden z nich wyciągnął kluczyki ze stacyjki, a drugi kierowcę z samochodu.
Badanie alkomatem 44-latka wykazało niemal dwa promile alkoholu w jego organizmie. W trakcie dalszych czynności wyszło na jaw, że mieszkaniec powiatu suwalskiego, od grudnia 2017 roku posiada dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.
Mężczyzna twierdził, że tym razem wypił z kolegą butelkę wódki, a teraz jedzie do sklepu po kolejną.
Jego dalszym losem zajmie się sąd. Za to przestępstwo grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.