Do interwencji pełnej grozy doszło na wiadukcie na S-61. Zdesperowany 38-letni mężczyzna stał za barierkami i groził popełnieniem samobójstwa. Na szczęście dzięki natychmiastowej reakcji policjantów nie doszło tragedii.
W środę (17 kwietnia) tuż przed godziną 19:00 suwalskie służby ratownicze zostały powiadomione o tym , że na wiadukcie nad drogą ekspresową siedzi mężczyzna, który macha rękoma i dziwnie się zachowuje.
Policjanci natychmiast ruszyli z pomocą. Zablokowano ruch na jezdni w kierunku granicy z Litwą. Na miejsce przyjechało pogotowie ratunkowe oraz straż pożarna, która na jezdni rozstawiła skokochron. Po długiej rozmowie mężczyzna zaufał policjantom i zszedł z wiaduktu.
– Okazało się, że 38-latek wcześniej będąc pod wpływem alkoholu, pokłócił się z rodziną i wyszedł z mieszkania. Mężczyzna został przekazany załodze kartki pogotowia i trafił do szpitala pod opiekę specjalistów. Godna pochwalenia jest również postawa osoby, której nie był obojętny los człowieka i wezwała odpowiednie służby – poinformowała komisarz Eliza Sawko, oficer prasowy suwalskich policjantów.