Prawie dwa miesiące minęły od momentu ustawienia znaku zakazu skrętu w lewo z ulicy Bulwarowej w ulicę Szpitalną. Mimo to wielu kierowców notorycznie nie stosuje się do nowego oznakowania.
Temat został poruszony także podczas sesji Rady Miasta przez radnego Andrzeja Łuczaja, do którego mieszkańcy ul.Daszyńskiego, Krzywólki i Szpitalnej zwrócili się z prośbą o interwencję. Apelują oni o przywrócenie poprzedniej organizacji ruchu.
– Oczywiście nie ma całkowitego zakazu wjazdu, ale trzeba objechać rondo dookoła – powiedział podczas sesji Andrzej Łuczaj. Podobno jest to na wniosek mieszkańców tego odcinka ul.Szpitalnej, ale trudno aby niewielka ilość osób decydowała jak ma zachować się reszta suwalczan. Każdy by chciał, aby obok jego domu nie jeździły tiry i inne pojazdy – dodał radny.
Andrzej Łuczaj podkreślił, iż takie oznakowanie zwiększa ilość pojazdów na rondzie oraz wydłuża trasę dojazdu wielu mieszkańców Suwałk od 700 do 900 metrów.
Postanowiliśmy sprawdzić, jak wygląda sytuacja w tym miejscu. Z aparatem pojawiliśmy się w okolicy skrzyżowania ulic Bulwarowej i Szpitalnej. Podczas 34 minut 11 kierowców nie dostosowało się do obowiązującego oznakowania. W przypadku spotkania z policją otrzymaliby w sumie mandaty na kwotę 5.500 złotych i 55 punktów karnych.