Suwalska prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie nielegalnego składowania odpadów na żwirowniach w Prudziszkach i Wołowni. Nielegalnym procederem miało zajmować się kilkanaście osób z dwóch lokalnych firm.
W Prudziszkach o składowanie odpadów podejrzani są Marek A. i Mirosław A. – właściciele firmy transportowo-usługowej. Według ustaleń Prokuratury Rejonowej w Suwałkach odpady na teren prywatnej żwirowni przywozili kierowcy Kamil B. oraz Waldemar O., a zakopywał je operator ładowarki Tadeusz D. Nielegalnie składowane były tam odpady poremontowe i budowlane w postaci gruzu, styropianu, folii, tworzyw sztucznych oraz przesortowane odpady komunalne.
Właściciele firmy po wpłaceniu poręczenia majątkowego wyszli na wolność. Marek A. wpłacił 50 tysięcy złotych kaucji, a Mirosław A. – 60 tysięcy złotych.
Natomiast o składowanie odpadów na prywatnej żwirowni w Wołowni podejrzany jest Edmund W. – właściciel firmy transportowej. Śmieci przywozić mieli kierowcy Tomasz S., Daniel U., Grzegorz J., Sylwester W. i Wiesław P., a zakopywać operator ładowarki Emil Cz. i koparko-ładowarki – Marek G.
Na żwirowni w Wołowni nielegalnie składowane były odpady komunalne pochodzące z gospodarstw domowych zbierane w sposób nieselektywny.
W toku wykonywanych czynności prokuratura ustaliła, że składowaniem odpadów na żwirowni w Wołowni zajmował się również Janusz R. Na chwilę obecną nie ustalono jednak jakim kierowcom zlecał przewożenie śmieci.
Wobec Janusza R. prokurator zastosował poręczenie majątkowe w kwocie 50 tysięcy złotych. Natomiast wobec Edmunda W. – skierował wniosek do Sądu Rejonowego w Suwałkach o zastosowanie tymczasowego aresztowania na okres 3 miesięcy.