Suwalscy policjanci zatrzymali 64-letniego suwalczanina podejrzanego o kradzież. Mężczyzna wykorzystał chwilową nieuwagę modlącej się w kaplicy kobiety i wyciągnął z jej portfela 600 złotych.
W środę przed południem (15 września) suwalscy policjanci otrzymali zgłoszenie, że w jednej z kaplic w mieście doszło do kradzieży pieniędzy. Z relacji zgłaszającej wynikało, że podczas jej modlitwy w pustej kaplicy, wszedł mężczyzna i usiadł w sąsiedniej ławce. Po chwili podszedł do niej i powiedział kilka pokrzepiających słów, po czym wyszedł.
Chwilę później kobieta zauważyła, że jej portfel, który był w zapiętej torebce, leży na ławce. Okazało się, że zniknęło z niego 600 złotych.
Policjanci pracujący nad sprawą szybko ustalili tożsamość sprawcy. Pomógł im w tym monitoring. Na jego nagraniu mundurowi rozpoznali 64-latka, który był im już znany z wcześniejszej przestępczej działalności. Następnego dnia rano mieszkaniec Suwałk został zatrzymany przez policjantów. Wpadł na jednej z ulic w centrum miasta. Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu. Funkcjonariusze znaleźli przy nim również 400 złotych. Tego samego dnia 64-latek usłyszał zarzut kradzieży szczególnie zuchwałej w warunkach recydywy.
Za to przestępstwo kodeks karny przewiduje karę do 8 lat pozbawienia wolności, ale w warunkach recydywy może być ona zwiększona o połowę. Policjanci wystąpili również z wnioskiem o zastosowanie wobec podejrzanego tymczasowego aresztowania. Teraz o dalszym losie 64-latka zdecyduje sąd.