Co skrywa Park Konstytucji 3 Maja? Czy pod ziemią znajdują się fundamenty pierwszego suwalskiego kościoła? Już wkrótce powinniśmy poznać odpowiedzi na te pytania.
Na początku maja prace badawcze na terenie parku prowadzili pracownicy naukowi krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej. Przy pomocy georadaru emitującego fale elektromagnetyczne rejestrowali co kryje się pod ziemią parku.
– Jest to surowy zapis. Po komputerowym przetworzeniu będziemy mogli określić co dokładnie tu się znajduje. Jednak już wiemy, że we wschodniej części parku znajduje się fragment fundamentu kościoła. Sprawdzamy czy uchowała się reszta – poinformowali nas pracownicy przeprowadzający badanie.
O pierwszym suwalskim kościele obszernie pisali już Andrzej Matusiewicz z Augustowsko-Suwalskiego Towarzystwa Naukowego oraz ks.Władysław Kłapkowski. Według ich relacji drewniany kościół został wzniesiony przed 1714 rokiem.
Wsparty na 10 filarach, w środku miał kopułę, 10 okien, sklepienie z tarcic heblowanych, pomalowany w kwiaty na białym tle – opisał ks.Władysław Kłapkowski w książce Duszpasterstwo i oświata w dobrach Klasztoru Kamedułów Wigierskich.
– Nad babińcem wznosiła się jedna wysoka wieża, druga mniejsza pośrodku kościoła. Obie zwieńczone były krzyżami żelaznymi i mieściły dwa dzwony większe i dwa mniejsze, sprawione przez klasztor wigierski – opisuje Andrzej Matusiewicz.
– Po ponadstuletnim użytkowaniu kościół św. Krzyża znalazł się w opłakanym stanie. Ściany od północy i zachodu były zupełnie spróchniałe, południowa chyliła się ku upadkowi. Burza, która przeszła nad miastem wiosną 1818 roku „kopułę i sygnaturkę na stykaniu się kościoła z prezbiterium zniosła i zgruchotała”. Pozostałe części wieży były już spróchniałe. Jeszcze w 1818 i 1819 roku dokonano niezbędnych reperacji i kościół służył wiernym przez dziesięć lat, do 1829 roku. Wówczas nabożeństwa przeniesiono do nowego kościoła św. Aleksandra – opisuje Andrzej Matusiewicz.
– W 1834 roku zdecydowano oddać stary kościół na wybudowanie szkółki elementarnej w Suwałkach. Był już jednak tak spróchniały i zgniły, że nie nadawał się do dalszego wykorzystania. Wiosną 1834 roku został zlicytowany za 900 złotych. Kupił go Wincenty Jankowski, naddzierżawca ekonomii Kadaryszki – dodał Andrzej Matusiewicz.