Dziś w suwalskiej komendzie policji odbyło się spotkanie dotyczące bezpieczeństwa na drogach naszego województwa, a w szczególności powiatu suwalskiego. Najwięcej uwagi poświęcono krajowej „ósemce”, gdzie dochodzi do największej liczby śmiertelnych wypadków.
W ubiegłym roku na drogach naszego województwa zginęło 100 osób. W tym roku odnotowano wzrost liczby ofiar. Od początku roku śmierć w wyniku wypadku poniosło 105 osób. – Dochodziło do nich głównie na drogach krajowych i wojewódzkich. Do 14% śmiertelnych wypadków doszło na krajowej „ósemce” – powiedział nadinspektor Daniel Kołnierowicz, Komendant Wojewódzki Policji. – Zrobimy wszystko, by w przyszłości tych ofiar było jak najmniej – dodał Kołnierowicz.
– Chcemy, by policjanci byli widoczni na drogach, a nie chowali się i łapali kierowców za popełnione wykroczenia. Skupiamy się na działaniach profilaktycznych, a nie na wystawianiu jak największej ilości mandatów, dlatego policjanci często stoją z włączonymi sygnałami świetlnymi i widać ich z daleka – podkreślał nadinspektor Daniel Kołnierowicz.
O tym, że policja ma być widoczna na drogach podkreślał również wiceminister Jarosław Zieliński. – Nie może być tak, że na całej trasie Suwałki – Białystok stoi tylko jeden patrol – powiedział.
Wiceminister Jarosław Zieliński zwrócił uwagę także na jeżdżące krajową „ósemką” tiry. – Proszę zrobić z tym porządek. To rozkaz – powiedział do komendantów i naczelników wydziałów ruchu drogowego obecnych na spotkaniu.
Dużo uwagi poświęcono także krajowej mapie zagrożeń bezpieczeństwa, na której każdy może zamieścić informację o miejscach niebezpiecznych. – Mieszkańcy najlepiej wiedzą, gdzie dochodzi do łamania przepisów prawa – powiedział Jarosław Zieliński. Warto zaznaczyć, że policja w naszym województwie za pomocą krajowej mapy zagrożeń bezpieczeństwa otrzymała już ponad 6000 zgłoszeń.
Na spotkaniu powrócił również wątek fotoradarów. Policjanci mają przeanalizować, czy zakaz ich ustawiania przez samorządy wpłynął na bezpieczeństwo na drogach, a w szczególności na występowanie w tych miejscach wypadków śmiertelnych. – Jeśli będzie taka potrzeba zostaną ustawione ponownie, ale nie przez samorządy, które chcą poprawić na tym swój budżet, a przez uprawnione do tego służby – powiedział Jarosław Zieliński.