Przez ponad 30 lat pomagała innym jako pielęgniarka w suwalskim szpitalu. Teraz walczy o powrót do sprawności po ciężkim wypadku, w którym mogła stracić życie.
Janina Rudziewicz przez ponad 30 lat pracowała jako pielęgniarka. Przez 17 lat z pełnym oddaniem opiekowała się najmłodszymi pacjentami na oddziale dziecięcym, a następnie z zespołem SORu ratowała życie ludziom w potrzebie.
61-latka została potrącona przez samochód, kiedy przejeżdżała rowerem przez przejazd rowerowy. W krytycznym stanie trafiła do szpitala, gdzie rozpoczęła swoją dramatyczną walkę, która trwa do dzisiaj.
Na skutek wypadku kobieta doznała poważnego urazu czaszkowo-mózgowego, zdiagnozowano u niej ostry pourazowy krwiak podtwardówkowy prawostronny, masywne stłuczenia obu płatów czołowych i skroniowych oraz złamanie łuski kości potylicznej i podstawy czaszki.
– Obecnie Jasia oddycha sama, jednak cały czas przy wsparciu rurki tracheotomijnej. Nie jest samodzielna i codziennie potrzebuje opieki drugiej osoby. Karmimy ją przez sondę PEG. Pomimo wszystkich przeciwności losu, które ją spotkały, jest niezwykle silna i każdego dnia zaskakuje nas swoją wolą walki. Jednak dziś już wiemy, że to nie wystarczy. Aby nasza Jasia mogła wrócić do dawnej sprawności, potrzebuje regularnej i intensywnej rehabilitacji. Niestety, całą sytuację pogarsza czynny proces nowotworowy i ogromne koszty dalszego leczenia – czytamy na stronie prowadzonej zbiórki.
– Niestety, nie jesteśmy w stanie sami pokryć wysokich kosztów leczenia i rehabilitacji w ośrodku PANMEDICA, które wynoszą ponad 30 tysięcy złotych miesięcznie. Chcemy zapewnić jej jak najlepszą opiekę i dać jej szansę na powrót do zdrowia. Dlatego wszystkich ludzi dobrej woli prosimy o pomoc – z takim apelem kończy się opis prowadzonej zbiórki.
Osoby, które chciałyby wesprzeć finansowo leczenie i rehabilitację 61-latki mogą to zrobić za pomocą internetowej zbiórki na portalu siepomaga.pl (link: https://www.siepomaga.pl/pomoc-janinie-rudziewicz)