Butelki po napojach alkoholowych, torebki foliowe, a nawet stary telewizor, wykładziny podłogowe i pokrycia dachowe. Na to wszystko natknęły się osoby, które dziś sprzątały teren wzdłuż Czarnej Hańczy.
Mimo siarczystego mrozu, na zorganizowany przez radnego Wojciecha Pająka spacer i sprzątanie Czarnej Hańczy pojawiło się 13 osób. Każdy zdawał sobie sprawę, że wzdłuż Czarnej Hańczy jest dużo śmieci, ale to co napotkali w niektórych miejscach, przerosło ich wyobrażenia. Sterty butelek, torebki, kartony, rury PCV, telewizor, wykładziny podłogowe i pokrycia dachowe – na takie rzeczy natrafili uczestnicy.
– Nie zdawałem sobie sprawy, że teren przy Czarnej Hańczy jest w takim stanie. W pewnych punktach znajdowały się po prostu nielegalne wysypiska śmieci. Jednak widać, że większość odpadów została pozostawiona przez osoby, które spożywały tu alkohol – powiedziała nam jedna z osób, które brały udział w sprzątaniu rzeki.
W sumie uczestnicy zapełnili odpadami osiem dużych worków, które odbierze Zakład Dróg i Zieleni.