Radny Zbigniew De-Mezer podczas wczorajszej sesji rady miasta zapytał władze Suwałk, czy wyciągnięto już wnioski z dwóch niekontrolowanych zrzutów ścieków do Czarnej Haczy.
Radny Zbigniew De-Mezer poprosił o przedstawienie szczegółowej analizy sporządzonej przez Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji z przedstawieniem tego, co udało się zrobić, aby do takich sytuacji już w przyszłości nie dochodziło.
– Czy jesteśmy w jakiś sposób zabezpieczeni przed takimi zdarzeniami i czy Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji ma w planach jakieś inwestycje, aby taka sytuacja już się nie powtórzyła? – pytał radny Zbigniew De-Mezer obecnego na sesji rady miejskiej zastępcę prezydenta Suwałki Łukasza Kurzynę.
Jednocześnie radny zwrócił się z pytaniem, jakie środki finansowe pozyskało miasto od ubezpieczyciela i od podmiotów, które zawiniły.
Zastępca prezydenta Suwałk Łukasz Kurzyna poinformował, iż Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji przeprowadziło analizę dotyczącą pierwszego zrzutu ścieków i wkrótce ją przedstawi.
Przypominamy, iż do pierwszego zrzutu ścieków doszło 27 lipca 2018 roku. Nieczystości po oczyszczeniu mechanicznym z powodu zapowietrzenia pompy nie trafiły do komory biologicznego oczyszczania, lecz przelewem awaryjnym trafiły prosto do rzeki. Awaria trwała około 6 godzin, a w jej wyniku do rzeki Czarna Hańcza trafiło około 2 milionów litrów ścieków.
Do kolejnego zrzutu ścieków doszło 4 września 2019 roku. Wtedy to zewnętrzna firma, która na zlecenie Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Suwałkach modernizowała stare odcinki kanalizacji ściekowej, przepompowała ścieki wprost do kanalizacji burzowej. Szacuje się, że do Czarnej Hańczy mogło wtedy trafić od 120 do 180 tysięcy litrów ścieków.