Czworo suwalskich radnych odwiedziło schronisko dla zwierząt „Sianożęć”. Wcześniej przed wejściem odbyła się dyskusja z zebranymi mieszkańcami oraz właścicielem schroniska.
Dziś (1 lipca) czworo suwalskich radnych odwiedziło schronisko „Sianożęć”, z którym miasto podpisało umowę na odławianie i opiekę nad bezdomnymi zwierzętami z terenu Suwałk. Przed schronisko przybyła również grupa kilkunastu mieszkańców, w tym przedstawiciele Fundacji Zwierzęta Niczyje oraz Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, którzy zostali poinformowani, iż taką grupą nie zostaną wpuszczeni na teren schroniska.
– Ubolewam nad tym, że to spotkanie jest tylko i wyłącznie dla radnych. Miałam nadzieję, że zainteresowani mieszkańcy też będą mogli uczestniczyć – powidziała radna Anna Ruszewska.
– Sama wizytacja schroniska nic nie wnosi, ponieważ wiemy, że jest ładnie, czysto i pachnąco. Rolą schroniska jest jednak coś innego. Pies ma być tam jak najkrócej – powidziała Krystyna Chilińska z Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami Odział w Suwałkach.
Zebrani mieszkańcy zwrócili też uwagę na brak przeprowadzanych w schronisku kastracji.
Radny Kamil Lauryn poinformował zebranych, iż dyskusja na temat funkcjonowania schroniska będzie miała miejsce na najbliższej Komisji Spraw Społecznych i Bezpieczeństwa Rady Miasta, na którą zostaną zaproszeni mieszkańcy oraz właściciel schroniska.
Przypominamy, iż wizyta radnych w schronisku jest pokłosiem złożonej interpelacji przez Annę Ruszewską. Radna w piśmie pytała prezydenta Suwałk o funkcjonowanie schroniska, w tym między innymi o powody braku wolontariatu, o prowadzone akcje adopcyjne oraz o panujące tam standardy sanitarne. W swej interpelacji poprosiła także o możliwość obejrzenia schroniska przez zainteresowanych radnych.
{youtube}l0JFqKc_d-k{/youtube}